Urszula, Patrycja Markowska, Majka Jeżowska, Kabaret Otto, Leszek Kuzaj, IRA, Pectus, Lady Pank, Leszcze, Afromental, Ewa Farna, Małgosia Glinka… i tak można by jeszcze długo wymieniać, bo trudno dostrzec koniec listy sław, które zaszczyciły swoją obecnością nasz hotel i restaurację. Niektóre – tak, jak Urszula albo Patrycja Markowska – gościły u nas naprawdę długo, nagrywając w pobliskim studio. Inne zawitały tylko na jedną noc, z żalem opuszczając życzliwe progi Rycerskiej…
Ewa Farna – pomimo dwugodzinnego koncertu z godzinnymi bisami i z góry przegranej walki z kęckimi komarami – pewnej czerwcowej soboty do białego rana bawiła się na parkiecie nie istniejącego już klubu Rycerskiej. Kolejnego dnia jedzący wczesny obiad goście z niedowierzaniem obserwowali wschodzącą gwiazdę polskiego i czeskiego rocka, która przy sąsiednim stoliku w dresie właśnie zasiadała do śniadania.
Gitarzysta z bandu Markowskiej – Sebastian Piekarek – rozsmakował się w tutejszej kuchni tak dalece, że ilekroć jest w okolicy, zagląda do Rycerskiej na zupę czosnkową. Nieobecny w karcie w okresie letnim specjał zawsze wraca więc na swoje miejsce podczas wizyt swojego najwierniejszego fana. Kiedy następnym razem nie będziecie się mogli zdecydować co zamówić, pamiętajcie – zdaniem fachowców nasza czosnkowa jest najlepsza na świecie!
Zastanawiacie się skąd u Patrycji Markowskiej nienaganna figura? Wokalistka mieszkając w Rycerskiej podczas nagrywania swojej ostatniej płyty co rano rezerwowała dla siebie jedną z kęckich siłowni, żeby ćwiczyć krzepę. W taki oto sposób nasze rodzinne miasto dołożyło cegiełkę do nienagannego wizerunku jednej z najpiękniejszych, krajowych gwiazd muzyki. O krągłości Patrycji zadbał natomiast nasz szef kuchni 😉
W Rycerskiej nie zagwarantujemy Wam spokojnych nocy… Ale możecie tu liczyć na niezapomniane wrażenia. Pewnego ranka do naszej recepcji zszedł gość informując, że nie ma o to do nas pretensji, ale nie zmrużył oka, bo przez całą noc słyszał anielskie głosy… Tuż za nim pojawiła się rozentuzjazmowana Urszula oznajmiając, że dostała w naszym hotelu takiej weny, że zaczęła śpiewać w środku nocy.
Jeśli Wy też chcecie poczuć się jak Urszula, to wpadnijcie do nas na jej ulubione, domowe fettuccine pietruszkowe. Nie obiecujemy, że zrobicie karierę, ale na pewno zjecie iście gwiazdorski posiłek 😉